Wybrancy

Hanyou

Obudził się nastepnego dnia z bólem głowy. Śnił mu się dziwny sen,ale go nie pamiętał... Zastanawiał sie, co to mogł być za sen. Do 14:00 zostało mu 4 godziny. Wczoraj położył sie poźno spać, gdyż pisał ksiązkę. Czuł sie jak na kacu, zdziwiło go to...

Przypomniał sobie o Tommym. Miał go odebrać spod szkoły, tylko tu było pytanie, spod której szkoły? W sumie w mieście były dwa gimnazja tylko. Wypił na szybko kawę i ruszył do Bertty.

- Cześć!! - powiedział na wstępie - pamiętasz tego chłopca, z którym tu wczoraj byłem?
- Hej! No Michael masz szczesliwy dzień! Pewnie chcesz wiedziec, do której szkoły chodzi mały...
- Skad wiesz?! - krzyknał zdziwiony.
- Chłopiec tu wrocił i kazał mi przekazac, że jesli wrocisz, to mam Ci powiedziec, że to Gimnazjum numer 8. - uśmiechneła sie serdecznie - Może chcesz ciastko?
- Dziekuje. A do jedzenia poprosze jajecznice z bekonem i kakao.

Usiadł na swoim stałym miejscu i spogladał w okno na ulicę... Zastanawiał sie skad mały wiedział, że wroci tu zapytac...

Bertta wyciagneła go z zamyślenia przynoszac do stolika jego zamówienie. Była 11:00, miał 2,5 godziny.. Zdziwiło go, że ostatnie dwa dni od nocy, w której wyszedł na spacer, był jakby zawieszony, często tracił kontakt z otaczająca go rzeczywistoscia. Wczesniej zawsze nie miał co robic z czasem... A teraz? Czas ucieka mu przez palce.. Poznał jakiegoś chłopca.. czy to zbieg okoloczności czy cos wiecej? Może to przeznaczenie...

Ocknał sie znów po godzinie. Jedzenie ostygło. Był zły na siebie, że nie panował nad tym swoim dziwnym stanem, w który wpadał. Poprosił Berttę o odgrzanie posiłku. Po ponownym podaniu zjadł go od razu. Zamówił kawe i wział gazete by zagospodarowac godzine,która mu została.

Wszystkie wiadomości dotyczyły kraju i polityków. Denerwowało go to, że tak mało pisano o artystach. Pamietał, że raz gdy ukazała sie jego pierwsza powieśc, napisali o nim mały reportazyk u dolu przedostatniej strony, jako o nowej sławie..
Miał ten wycinek do dziś. Zauwazył , że znów zapadał w zamyślenie wieć szybko przestał wspominać.

Zapłacił Bercie i wyszedł na sniezyce. Udał sie do skelpu po malutki prezent dla chłopca.

" Dlaczego ja mu go kupuje?" znów zapytał siebie, gdy sprzedawca pakował najnowszy model samochodzika, na którego wiekszśc dzieciaków nie było stać.

Podjechał pod szkołe. Była 13:45. Stanła pod szkoła, 5 minut pozniej zadzwonił dzwonek ogłaszajacy koniec lekcji. Dzieci zaczeły wybiegac ze szkoły. Meikel zamyślił sie znow... Wspominał swoje dzieciństwo.. Juz wtedy nie miał przyjaciól, rodzice pracowali i nie mieli czasu dla niego...

-Cześc Meikel!!- krzyknał któs...

Męzczyza spojrzał w dól Patrzał sie na niego Tommy. Uśmiechnał sie nieswiadomie do chłopca.

- Chodź mały! Zabieram Cie na obiad, a to dla ciebie.

Chłopiec spojrzał na samochodzik i oczy mu sie zaszklily...

- Dziekuje... - wyszeptał.

Yui_Lin

Znów powórzenia..: Właśnie! Dlaczego mu go kupił? x3

Hanyou

Z dalszej części się dowiesz ;p
Poza tym mam różne koncepcje na skonczenie tego opowiadania i nie wiem, która wybrać... heh

Yui_Lin

napisz wszstkie:]

Hanyou

Wszystkie ? No co Ty

No, ale w sumie...
Najpierw skończe jedna, a potem pomyśle nad resztą, zaczęłam pisać kolejne, więc musze się zmobilizować by obydwa skończyć ;p
No i stare musze podokańczać, napisać na nowo kryminał... Bo już leży z 5 lat w szafce niedokończony,lol ile roboty,a ja z czasem nie mam co robic

Yui_Lin

Ja pisze ksiazke cały czas. zaczynałam chyba z 50 razy i teraz znów na nowo pisze =D

Shayla · Gość

Czy ja się dobrze domyślam, czy ten chłopiec jest jakoś powiązany z pisarzem? Albo... Przypadkowa bratnia dusza? Dlaczego mu go kupił? Heh... Ja też się wiele razy zastanawiałam, dlaczego kupowałam cukierki dla całej klasy mojego kuzyna, bo rodzice się nie złożyli... Gest, po prostu, nie wiem jak to inaczej nazwać^_^